Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

piątek, 4 lutego 2011

Porobiło się a w zasadzie porobiłam

Jak się najpierw coś robi a później
czyta regulamin to
później takie szopki wychodzą.
Zgodnie z regulaminem Wyzwanie w Szufladzie
praca musi być wykonana w całości od chwili
ogłoszenia wyzwania a nie wcześniej.
Moje serducho zostało
zrobione oczywiście wcześniej.
Przynajmniej wzór.
W związku z czym muszę zrobić coś innego, hihi.
Za niezamierzone zamieszanie
bardzo przepraszam.


Pozdrawiam cieplutko i życzę miłego dzionka

czwartek, 3 lutego 2011

Wyzwanie

Po raz pierwszy postanowiłam wziąć udział
w zabawie organizowanej przez
Jak Walentynki to i serce. Jak serce to
moje kombinowanie z xxx.
Tak więc zgłaszam moje serducho i ja



Miłego wieczoru

środa, 2 lutego 2011

Cudowna wymianka

I jak tu nie wierzyć w Anioły?!
Poprosiłam Agnieszkę z bez pośpiechu o uszycie Śpiocha.
Oczywiście odzew był natychmiastowy, ale...
Aga nie chciała pieniędzy tylko za proponowała wymiankę.
I takim oto sposobem zostałam - a właściwie -
zostaliśmy, szczęśliwymi posiadaczami,
cudnej urody Anioła.

Jest ogromniasty, po prostu śliczny.

Strzeże wrót mojego domku.
Jakby tego było mało Aga przysłał mi równie piękne skrzydła.


Dołożyła jeszcze śliczny obrazek, który Maksio
od razu zakosił i postawił u siebie w pokoiku.
Jego Anioł Stróż.


Wielkie masz Agniesiu serducho. Bardzo Ci za wszystko dziękuję.
Ze swej strony przygotowałam dla Agi
kilka drobiazgów.
Nie byłabym sobą gdybym nie zrobił serducha.
Lubię je i basta.

Skoro prawie każda z Was ma koronę to postanowiłam,
że za to co ta osóbka robi-również się jej należy.
To takie moje osobiste koronowanie, hihi.
Mam nadzieję Agnieszko, że się nie obrazisz.
Ale i tak wszystkie wiemy, że Twoja praca do łatwych
nie należy i trzeba mieć to coś aby
w takim zawodzie pracować.
Dorobiłam małą serwet i ... poszło.


Teraz muszę się sprężyć i to co obiecałam pewnej
bardzo miłej osóbce, Basi z tupisze,
zrobić jak najszybciej.
A, że aura nie sprzyja w zasadzie niczemu,
to idzie mi jak krew z nosa.
Basieńko,dałam sobie czas do końca tygodnia. 
I ani dnia dłużej. 
Skończyłam esy-floresy ale to niespodzianka więc
pokarzę innym razem.
Kochane, obiecałam zdjęcia z wyjścia Kassandry na Studniówkę.
Ale jak to u mnie bywa, diabeł ogonem nakrył ładowarkę
do baterii a aparat wziął był zdechł.
Jak znajdę-pokarzę.

Pozdrawiam Was cieplutko