A, tak.Bo niby to jeszcze okres bożonarodzeniowy,
choinka u mnie stoi do 2 lutego
a ja z jajami wyskakuję.
No, właśnie. Skoro choróbsko nie
odpuszcza to przynajmniej jeden pożytek...
coś robię. I padło na jaja wielkanocne.
Postanowiłam w tym roku, że nie będę w tyle,
że nie spóźnię się i przygotuję ile się da dużo wcześniej.
Może troszeczkę mnie poniosło z czasem
ale znam siebie i wiem, że długo wena nie potrwa.
Korzystam więc póki jest.
Bazę do zawieszek i magnesów kupiłam
w Eko Deco. Rewelacyjny sklep z
ekologicznymi przydasiami. Jak jeszcze znajdziecie
ich na fejsie to bonusy można zgarnąć.
POLECAM.
Tak wyglądał półprodukt
Tak wyglądał półprodukt
Tu już po doklejeniu magnesu, który był w zestawie.
Jak się wam podoba moja wersja wydarzeń?
Pomysły na haft zaczerpnęłam m.in. z
rewelacyjnego bloga Claudii .
Jak ktoś nie był, koniecznie musi
zobaczyć, co ta zdolna osóbka robi.
Mistrzostwo świata.

I kilka detali.

I oczywiście, jak to u mnie bywa, kiedy
szło mi jak z górki zabrakło kleju.
Zamówiłam i grzecznie czekam na listonosza.
I jeszcze rzut na tyły
Jak Wam się podoba moja interpretacja
wielkanocnych jaj???
Trzymajcie się cieplutko, bo mimo,
że u mnie już wiosną powiało
to tylko w domu. Na zewnątrz raczej dalej
niż bliżej do ciepełka.
Paaaaaaaaaa