Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

piątek, 19 sierpnia 2011

Zamienię Wawę na Wrocek

       Zacznę najpierw od przepięknej przesyłki jaką przesłała mi Kasia z Pracowni ino-ino. Zamówiłam u tej zdolnej duszyczki podusię dla mojego Maksia. To co ujrzały  oczęta me przeszło  najśmielsze oczekiwania. Zresztą zobaczcie Same:


Motyw główny podusi to surykatka.
Maks kocha te sympatyczne zwierzaki.
Tył podusi to taka nasza mała tajemnica.
Kasieńko, jeszcze raz bardzo Ci za nią dziękuję.
Jest tak piękna, że z wielką lubością siadam na kanapie
i oglądam ją, z każdej strony po tysiąc razy.
Masz wielki talent.

Wracając do troszkę przewrotnego tematu posta
wyjaśniam, że z wielką ochotą zamieniłabym
Warszawę na Wrocław.
Pewnie niejednej Warszawiance tym zdaniem się narażę,
ale cóż. Nic na to nie poradzę, że nie czuję tego miasta.
Jest dla mnie zimne, mało przyjazne.
Wszyscy się gdzieś strasznie śpieszą-
o kierowcach nie wspomnę.
A Wrocław? Żyje wielkim luzem, spokojem,
tam się można naprawdę zatrzymać.
Mnie to miasto uspokaja,
daje radość z możliwości
przebywania w nim.


Przejście na Ostrów Tumski mostem z tysiącami kłódek z wyznaniami miłości

Dwie wieże, których szpice zostały stosunkowo niedawno odbudowane.

Moje dwie przyjaciółki z Malty były Wrocławiem
oczarowane.
Mój kochany braciszek, na stałe tam
mieszkający, stanął na wysokości
zadania i przeciągnął nas - dosłownie
po Wrocławiu i nie tylko.
Zawitaliśmy też do Książa, gdzie znowóż mój
Maks był w swoim żywiole.
Zamki, podziemia, jakieś tajemnice,
stare opowieści-to jest to, co Maksiorki
lubią najbardziej.
Przewodniczki nie odstępował na krok.

Takim balkonem i kominkiem bym nie pogardziła.



Mimo tak pięknych widoków i wrażeń z radością wróciliśmy do Wrocławia
Każdy dosiadł odpowiedniego dla siebie wierzchowca, hihi.

Maks powrócił do swoich ulubionych klimatów.
Na koniec coś co pasibrzuchy lubią najbardziej-
żarłeczko. W ilościach dużych,

Już po, tak w zasadzie wyglądałam
Nie mogło zabraknąć oczywiście tego...

...w rozsądnych, oczywiście ilościach.
A na koniec mojej wycieczki zabiorę Was w miejsce mi
bardzo bliskie i jak dla mnie jedyne.
NYSA
Dziewczyny bawiły się naprawdę dobrze,
co widać poniżej.

Niestety koniec wakacji zbliża się wielkimi,
już nie krokami a susami.
Nie powiem żebym za zimą stęskniła.

Kochane Dziewczyny, bardzo dziękuję, że zaglądacie,
czasami, któraś zostawi komentarz.
Dzięki temu blogowi poznałam naprawdę kilka bardzo
fajnych babeczek.
A tak już naprawdę na koniec powiem Wam
o chichocie losu.
9 sierpnia, w tym samym miejscu, o tym samym czasie,
po Wrocławskiej Starówce przechadzały się
dwie znane sobie blogowiczki.
A chichot losu polegał na tym,
że nic o tym nie wiedziały.
Mam na myśli Atenę z Drewnianej szpulki.
Dręczyło mnie aby do niej zadzwonić.
I gdyby na gdybaniu się nie skończyło mogłybyśmy
spędzić chwil kilka na ploteczkach przy kawce,
w bardzo pięknej scenerii.
Trudno. Nex time.

Ojej, to wcale nie koniec. Dostało mi się ostatnimi czasy wyróżnienie
od kilku dziewczyn, za które
w końcu chciałam podziękować.
Przepraszam ,że dopiero teraz ale wakacje, piękna pogoda,
przygody...hihi.
Sorki, następny post poświęcę naprawdę tylko temu.

Kochane zaczynam się rozkręcać. Sama siebie nie poznaje.
Za długi ten post jednak ale...wybaczcie.
Pozdrawiam cieplutko
Kajka

14 komentarzy:

  1. A ja lubię długie posty :) Sama takie piszę, bo gaduła ze mnie :D
    Dzięki za wirtualną wycieczkę! Wrocław uwielbiam, Książ mieliśmy okazję zwiedzać w te wakacje - oczarował mnie :) Aż mi się same kąciki ust podniosły, jak oglądałam Twoje zdjęcia :) W Nysie nie byłam - ale nic straconego - wybiorę się.
    I czekam niecierpliwie na kolejny post :)
    Całuchy!

    OdpowiedzUsuń
  2. aaaaaaaaaaaa, no i najważniejsze - rewelacyjna poducha!

    OdpowiedzUsuń
  3. piekne miejsca nam pokazalas. Zamek w ksiazu i Wroclaw bardzo bym chciala kiedys zwiedzic, tej czesci Polski zupelnie nie znam...
    Podusia sliczna naprawde, Maksiu na pewno sie z niej cieszy.
    buziole!
    Basia

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Widać, że kolażanka poszalała ;-) i dobrze !!! Coś się przecież od życia należy ;-)
    Chętnie pozwiedzłabym miejsc które odwiedziłaś, tylko we Wrocławi byłam kiedyś w wielkim przelocie ... pozostałe miejsca są mi zupełnie obce...
    Kreasnale widywałam na innych blogach i jestem nimi zauroczona, może kiedyś osobiście je zobaczę ?
    Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia niebawem
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj Kajka!
    Podusia sliczna, jedyna w swoim rodzaju!

    Wcale sie nie dziwie ze zamienilabys Warszawe na Wroclaw, odwiedzilam W-we w tamtym roku i nie zrobila na mnie takiego wrazenia jak Wroclaw, ktory zreszta czesto odwiedzalam.
    No tak Kasiu bylysmy w tym samym miejscu o tej samej porze, wielka szkoda ze sie nie spotkalysmy, ale wszystko nprzed nami!
    Zamek Ksiaz- cudne miejsce.
    W Nysie bylam kilka razy ale zupelnie nie pamietam jej, przydalaby sie edukacyjna wycieczka;) Ja moze pokaze moje miasto- Opole.
    Buzka wielka

    OdpowiedzUsuń
  7. świetna poduszka, a wycieczka idealna na promocje Polski..Wrocłąw jest piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie jesteś pierwszą wielbicielką tych okolic i pewnie nie ostatnią. Właśnie wróciłam z tamtych stron, piękne miasta, mnóstwo zabytków i te klimaty. A zdjęcia Książa są też u mnie na blogu :)
    Ale Wrocławia nie zdążyłam dobrze obejrzeć więc na pewno wrócę w te strony!

    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również uwielbiam Wrocław....

    OdpowiedzUsuń
  10. Wroclaw moje ukochane miasto bo tam sie urodzilam ,piekne i zabytkowe.
    Dziekuje ,ze sie podzielilas wrazeniami!
    Podusia sliczna!Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Maksiowa poducha rewelacja,a wakacje-tylko pozazdrościć:)

    OdpowiedzUsuń
  12. dziękuję za przesympatyczne odwiedziny i zapraszam ponownie.. a Podusia jest szokujaca! gdybym to ja potrafiła tak szyć pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Piękna poducha i masz rację, Wrocław ma w sobie magiczny klimat.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  14. Kasieńko, dziękuję za miłe słowa... uszycie Maksiowej poduchy sprawiło mi wielką frajdę :)
    cieszę się, że Wam sparwia frajdę je posiadanie :)))

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za poświęcony czas i pozostawione słówko