W sobotę miałam zaszczyt
gościć u siebie dwie
niesamowite osóbki.
Większość z Was zna je na pewno.
Spotkanie przeciągnęło się do późnych godzin
nocnych i tylko
zmęczenie nas przegoniło.
Oczywiście , że zdjęć NIE MA.
Szkoda czasu.
Chociaż później z wielką ochotą człowiek usiadłby,
pooglądał i powspominał.
Ale co tam.
Dziewczyny są naprawdę rewelacyjne
i czas z nimi stanowczo za szybko mi przeleciał.
Koniecznie w niedługim czasie musimy to powtórzyć
ale już w troszkę większym gronie.
*******************************************
Chciałabym pokazać Wam małe co nieco
poczynione na bombkę.
Len dostałam od Ani Aploch i muszę
się przyznać, że strasznie żal
było mi go pociąć.
Ale jak się okazało, że już jest po ćwiartowany
z lekkim sercem odkroiłam swoje.
W zasadzie po raz pierwszy xxx
na lnie i mieszane uczucia.
Na pewno trzeba się przestawić.
Ale efekt jak dla mnie zdecydowanie piękniejszy.
Na koniec powiem Wam co zrobię z tasiemca
pokazanego w ostatnim poście.
Będzie zakończeniem do muślinowej firaneczki do kuchni.
Oczywiście brakuje wykończenia, jeszcze dużo pracy
przede mną. Póki co muszę to zostawić.
Dekoracje świąteczne czekają.
Kochane, bardzo dziękuję za wszystkie komentarze.
Dzisiaj się spostrzegłam, że w październiku minął rok
odkąd tutaj z Wami jestem.
Za każdy dzień w blogowym świecie dziękuję
Wam wszystkim i każdej z osobna.
To wciąga i to strasznie.
Ale lepszy taki nałóg niż...
Pozdrawiam was cieplutko i aby do wiosny.
Buziole
Kajka
Hej Kajka noooo Madzikę widziała...hmmmm :P Ciekawe,czy Madzika wpadnie do Poznania bo bardzo chciałabym ją poznać.
OdpowiedzUsuńPiękny haft na lnie,a po tasiemcu bym się nie spodziewała tzn. obstawiałam co innego hihihi.
Ściskam mocno i postaraj się przyjechać.
Fajne są takie spotkania.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidze ze mialas kolejne fantastyczne spotkanie z blogerkami:) tzn, nie wiedze tylko czytam hihihi.
OdpowiedzUsuńKaju konik wyszyty na lnie jest przepiekny, masz racje haft na takiej tkaninie jest o niebo lepszy, ale ile trzeba sie nawpatrywac w niego;)
pozdrawiam
tez slyszalam, ze haft na lnie jest trudniejszy, ale efekt duzo ladniejszy, co potwierdza sie Twoim konikiem. Sliczny!
OdpowiedzUsuńFajnie, ze spotkanie sie udalo, duchem jestem z Wami na tych zlotach:-)
sciskam mocno, buziole
B.
Śliczny jest ten haft, absolutnie wyjątkowy. Ach, uwielbiam taki surowy len :)
OdpowiedzUsuńGratulacje z okazji rocznicy :*
Gratuluję udanego spotkania;) haft śliczny, haftowałaś jedna nitką? bo ja jak zaczynałam haftować na lnie to byłam przerażona, że muszę jedna nitka właśnie haftować, ale efekt za to odpłacił całą pracę;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTakie spotkania bywają bardzo miłe, w końcu spotykają się pokrewne dusze! Hafcik bardzo śliczny! GRATULACJE Z OKAZJI ROCZNICY BLOGA , OWOCNEGO NASTĘPNEGO ROKU I WENY Z NADDATKIEM!
OdpowiedzUsuńJa też właśnie haftuję na lnie. Nieco trudniej, ze względu na "widoszność" ;-), ale efekt podoba się i mi.Twój konik to słodziak.
OdpowiedzUsuńKajeczko zazdroszcze Ci, ze masz wspaniale Dziewczyny na wyciagniecie reki:-))))
OdpowiedzUsuńI wierze, ze czas mignal w locie:-)
Co do lnu...Kiedys haftowalam na drobniutkiej kanwie, od 6 lat kanwa lezy a len.......plynie w metrach:-))))))
Piekny motyw!!!
Usciski i trzymam kciuki, wiesz za co;-)
Hola querida,
OdpowiedzUsuńMuy bonito el bordado....y siempre es bueno hacemos cosas distintas de las labores, y este tipo de reunión nos anima mucho....
Besos,
Lany
Hafcik śliczny,bombka na pewno będzie cudna,pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękny ten konik;-) jeszcze nigdy nie haftowałam na lnie,może warto sprobowac;-) Zazdroszcze babskiego spotkania;-) Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do mnie na wirtualne odwiedziny;-)
OdpowiedzUsuńpiękny konik :) faktycznie - do lnu trzeba się przestawić - na kanwie wszystko jest takie proste i jasne,a tutaj trzeba się trochę wysilić... ale się potrafi len niezapomnianym efektem odpłacić :)
OdpowiedzUsuńspotkanie musiało być wspaniałe ^^
pozdrawiam
Strasznie zazdroszczę Ci tego spotkania:) A haft na lnie właśnie pierwszy za mną. Co się namęczyłam z liczeniem nitek to moje, ale masz rację efekt końcowy wynagradza wszystko:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziewczyny, spotkanie było tak fantastyczne, że wciąz mam je przed oczami i naprawdę, każdemu życzę poznania tak ciekawych osóbek.
OdpowiedzUsuńA len oswajam, wciąż i niezmiennie, hihi
Buziole
Cholera!!! Wcięło mój komentarz,a taki był dłuuuugi.
OdpowiedzUsuńJeszcze raz,tym razem w skrócie.
Kaju było bajecznie,ugościłaś nas po królewsku.Niech żałują te dziewczyny które nie dojechały :).Maybe next time.
Piękny haft,nie pochwaliłaś się tym lnem od Agi,a TY niegrzeczna....Może podzielisz się diagramem na konika? buziaki
Tu dopiero sa talenty!!!!!! Zlota raczka z Ciebie Kajko .Ja to z igla to nie tak bardzo. Dziekuje za tak mile za slowa.Zazdrosc w tym przypatku jest zdrowa Radosc!!!!
OdpowiedzUsuńSciskam serdecznie
Ania
Gratulacje z okazji rocznego blogowania, konik jest cudowny. Czekam z niecierpliwością na bombkę.Buziaczki
OdpowiedzUsuńHafcik piekny kocham koniki na biegunach ,wlasnie zaczelam prace nad jednym.Serdecznie gratuluje Kaju roczku na blogu i zycze aby nastepne byly rowniez tak piekne.Dziekuje za to,ze jestes wsrod nas i mozemy podziwiac Twoje cudowne prace :)
OdpowiedzUsuńFajnie,ze mialyscie cudowny czas,takie spotkania blogowiczek sa zawsze wspanale.
Najmilej pozdrawiam
Witaj Kajko, dziękuję Ci za odwiedziny w moich skromnych progach, zapraszam jak najczęściej :) U Ciebie jest bardzo miło, widzę wile pięknych rzeczy i haftów, a Twój ostatni konik na biegunach mnie prawdziwie urzekł :) pozwól , że też się u Ciebie rozgoszczę i będę wpadać oglądać Twoje cudeńka, pozdrawiam cieplutko Agnieszka z lothluin.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKasiu to ja dziękuję! Ugościłaś nas tak że do tej pory mój wałek na brzuchu mi przypomina o kurczaku ;)
OdpowiedzUsuńZa to sosik przypominał o sobie dwa dni - ale za nic bym się go nie wyrzekła!!!
Konik jest boski!
Len do meni leci 40ct - czy mogę prosić o schemat? Też bym sobie wydłubała jedną nitką :D
Kochane, z miłą chęcią, od razu dałabym Wam schemacik alejest z gazetki a u mnie brak skanera. Więc towar przekazuję tylko na żywo, hihi. Jak wrócisz Aneczko,musimy się spotkać i przekażę w godne ręce schemat dalej. Mam nadzieję, żę Madzika też się skusi i będzie mogła przyjść.
OdpowiedzUsuńZa wszystkie dobre słówka, które jak balsam na skołataną duszę się wylewają, bardzo, ale to bardzo dziękuję i cieplutko pozdrawiam
Hej, hej Kajko
OdpowiedzUsuńCo to jest weryfikacja ...okno.... Co szukasz czego ja nie mam .Pomoz mi zrozumiec .
Sciskam bardzo serdecznie Ania
Haft xxx mam tylko jeden i akurat na lnie. Wygląda naprawdę pięknie. Ale porównania nie mam :)
OdpowiedzUsuńŚwiątecznie już u Ciebie :)
Nio i zapomniałam pogratulować rocznicy!!!!! Super, że masz ten nałóg ;D
OdpowiedzUsuńBuziole 102 :*
Przepiękny hafcik, ma to coś w sobie co ja lubię. Cieszę się z Twojego sukcesu blogowego, ja też nie wyobrażam sobie teraz życia bez robótek, czy nowych przyjaźni. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKasieńko, nawet nie wiesz jak byłam zła, że nie dojechałam. Ale w moje maluchy jakiś diabełek wstąpił i akurat tego dnia poszły stanowczo za późno spać. Ehhh - one chyba czuły, ze mamusia wyrwałaby się na ploteczki ;) Następnego nie odpuszczę tak łatwo - już plan obmyśliłam :P
OdpowiedzUsuńHafcik śliczny. A jak nie masz skanera to może spróbuj zrobić zdjęcie - ja tak robiłam i jakość była całkiem niezła :)
Pozdrawiam ciepluto.
P.S. Jak obrona?