Łączna liczba wyświetleń

Obserwatorzy

piątek, 6 czerwca 2014

Mam i ja

Na większości blogach króluje
już od dawien dawna Calm Keep...
Mam i ja, swój Calm...
wykonany przez moją córkę na Dzień Matki.
Powinnam post napisać zaraz po otrzymaniu prezentów
ale...wciąż mi z blogiem nie po drodze.
Wracając jednak do sprawy,
Kassandra wykonała go w całości własnoręcznie.
Ciekawe czy ktoś zdoła go tak do końca odczytać.
Jak załapałam co napisała, nieźle się uśmiałam.
Dodatkowo mój syn również
przygotował coś dla mnie swoimi łapkami.
Teraz obie rzeczy pysznią się na 
mojej nowej-starej komodzie. Ale o tym za chwilę.




 
Wracając do komody.
Jakiś czas temu zakupiłam całą sypialnię w komisie.
Szukałam drewnianej z myślą o przemalowaniu jej na biało.
I znalazłam. Tylko nie sądziłam, że tyle czasu, pracy i wysiłku 
zajmie mi malowanie jej, przecieranie i woskowanie.
Jak ktoś mi napisze, że to pestka, to...
Nie wiem kiedy porwę się na coś takiego po raz drugi.
Może tego było jak na po raz pierwszy za dużo?!.
Ale, ale...moja komoda jeszcze przed przykręceniem uchwytów.
Niestety nie zrobiłam zdjęć zupełnie przed malowaniem.


I już z uchwytami. Własnoręcznie mymi "ręcami"
przykręconymi.


















Na nakastliku widać delikatne przetarcia,
które zrobiłam tylko w zasadzie na kantach na wszystkich meblach.


Mimo, że daleko im do ideału ale jestem z siebie dumna.
Nie wierzyłam, że dam radę. I nawet przeleciała mi
w pewnym momencie myśl, żeby
na pomoc wezwać Iwonkę z Biel z odrobiną błękitu.
Ale zawzięłam się i mam swoją, przez się zrobioną sypialnię.
W między czasie udało mi się zajefajną ramkę upolować 
i wreszcie zrobiłam dla siebie "nasze" monogramy.
W końcu jest Pani K i Pan R.




















I już tak na koniec przydługiego posta prośba.
Dawno temu zakupiłam w Pepco pudełeczko, identyczne 
jak pokazywała Chaga z Pasji odnalezionych.
Ona zakleiła wierz po całości.
Ja sobie coś innego wymyśliłam ale utknęłam.
Bladego pojęcia nie mam jak zamocować serca do serc bo
ranty są po prosu za blisko i żadna koronka
mi się nie mieści.
Zresztą Same zobaczcie.





Ni jak nie wiem co z tym fantem zrobić.
Licząc na Wasze pomysły, żegnam się
cudownego weekendu życząc.
 Buziole przesyłam z powoli słońcem jaśniejącej Warszawy.

-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*

11.06.2014 - muszę coś dopisać bo się uduszę. W odnawianiu mebli
nieocenioną pomoc niosła mi również Joasia z Ozdobnika czyli babski kram.
Zamęczałam ją telefonami a jak, a co, a dlaczego tak a nie inaczej, a po co.
Wszystko dzielnie wytrzymywała i ze stoickim spokojem,
na wszystkie pytania w sposób wyczerpujący
mi odpowiadała. Joasiu bardzo, bardzo dziękuję
i przepraszam, że od razu o Tobie nie napisałam.
Byłam tak podekscytowana ukończeniem, dla mnie zdawałoby się niemożliwego,
że o Bożym świecie zapomniałam.
Gdyby nie Ty do tej pory stałabym z pewnymi rzeczami w miejscu.
Słońce pali więc świeżego oddechu życzę.