I zaczęło się...gdyby nie Atena i jej "ględzenie", pewnie wymazałabym tego bloga po całości, bo i po co mi on. A jednak został i piszę...Nie wiem jak długo, a tym bardziej jak często będę się tu uaktywniać ale na pewno muszę sporo w nim pozmieniać bo wieje strasznym zimnem i totalną jesienią.
A na początek moja pasja w niezbyt udanej wersji fotograficznej. Zdradzona co prawda ostatnimi czasy na rzecz xxx ale nie na zawsze. Romans zbyt długi jest (chyba) szkodliwy. Mam na mysli oczywiście haftowanie.
Ha, i teraz bedzie wszystko na mnie ;-))
OdpowiedzUsuńKochana ja nie pomoge w tej sprawie, mi bloga zakladal brat, ja jestem laik komputerowy.
Buziaki sle.
Niektórym to dobrze. Brata mam, a i owszem ale o piłce nożnej z nim mogę pogadać a nie o zakładaniu bloga.
OdpowiedzUsuń